Obchody osiemnaste. W smutku i utrapieniu na pociechę

Stacja I. Jezu na śmierć okrutną skazany

O mój Jezu, Tyś sama niewinność, a na tak okrutną śmierć krzyża jesteś osądzony; ja na wszelką karę zasłużyłem sobie.Zasłużyłem od wszystkich ludzi od wszelkiego stworzenia być uciśniony i prześladowany, żem grzechami moimi Ciebie Boga, Stwórcę i Zbawiciela mego obraził i zasmucił, a stworzenia Twoje przeciw woli Twej Boskiej na złe sprawy swawolnie używał. Słusznie tedy smutek cierpię i tę moją biedę i utrapienie ponoszę. O najmilszy Jezu, racz mnie karać w miłości, a nie chowaj tej rózgi na czas gniewu Twego. Już oddaję się na wszelki krzyż, lubo by wszyscy ludzie i wszystkie stworzenia przeciw mnie powstały, bom jeszcze więcej zasłużył. Całuję tę rózgę Twoją ojcowską i oddaję się we wszystkim rozporządzeniu łaskawemu Twojemu. Amen.

Stacja II. Pan Jezus bierze krzyż na zbite ramiona swoje

O mój Jezu, gdy widzę, jak ciężki krzyż na świętych ramionach Twoich dźwigasz, wtedy poznaję, jak lekki jest mój krzyż w porównaniu z Twoim. Ja sam czynię sobie krzyż mój ciężki przez niecierpliwość, a głupie żądanie moje. O jak wieleś Ty boleści, sromoty i wzgardy ponosił dla mnie! A ja nic dla Ciebie cierpieć bym nie miał? Otóż mój Jezus, ten mały krzyżyk, który teraz włożyłeś na mnie, cierpieć będę. Ofiaruję go kochającemu Sercu Twemu i proszę, przyjmij go mile, aż mi się więcej cierpieć dostanie. O jak ciężki musiał być krzyż Twój, kiedy mi ten mały jest tak bardzo przykry. Tobie niech będzie wieczna część, chwała i dzięki na wieki. Amen.

Stacja III. Pan Jezus pierwszy raz pod krzyżem upada

O mój Jezu, chociażeś na siłach całkowicie osłabiony, jednak nie odrzucasz krzyża, ale go nosisz, aż ciężko pod nim upadasz. Ten bolesny upadek głosi mi, jak wielceś umiłował ten krzyż, który Ci ma służyć na dokończenie dzieła zbawienia naszego. Ciężarem krzyża do ziemi przyciśniony, uczysz mnie, że dla mnie nie ma zbawienia tylko w krzyżu. Dlatego też, żem w dobrym byciu i powodzeniu niebezpieczeństwa mojej oziębłości nie uznał, nawiedziłeś mnie tym krzyżem i utrapienie, które ponoszę, abyś mnie do żarliwej miłości Twojej pociągnął. Chętnie poddaję się pod wolę Twoją i proszę, daj mi łaski Twojej ten krzyż tak nosić, żebym pod nim w miłości Twojej utwierdzony, słodkie owoce miłości przynosił. Amen.

Stacja IV. Pan Jezus spotyka się z Najświętszą Panna Matką bolesną

O mój Jezu, jak szczere jest Serce Twoje ku mnie! Ale jak nieszczere i fałszywe moje ku Tobie! Bo jak często oderwały go od Twojej szczerej miłości marne rozkosze i przyjaźnie tego świata i w pewne niebezpieczeństwo Ciebie zgubić mnie zawiodły. O Jezu, przerwij ten związek marnej przyjaźni mojej, żeby mi odtąd świat ten był ukrzyżowany, a ja światu; żeby serce moje wolno ku Bogu się podnosić mogło, a samego Ciebie i Maryi Matki Twojej szczerej miłości i przyjaźni szukało. O Jezu, o Maryjo, nie gardźcież mną. Amen.

Stacja V. Panu Jezusowi krzyż ciężki nieść pomaga Szymon Cyrenejczyk

O Jezu mój najłaskawszy, gwałtem ciągniesz mnie do miłości Twojej, jakoś pociągnął Szymona Cyrenejczyka, który dopiero nosząc krzyż z Toba poznał wielką miłość Twoją! Zasłużyłem ja wcale od Ciebie być opuszczony i odrzucony, dlatego, żem się miłości Twojej sprzeciwiał, a Ty mnie do siebie przez krzyż i utrapienie moje wołasz i ciągniesz, a niby przymuszasz, jak żydzi i kaci Szymona, abym łaski i miłości Twojej mógł doznać. Przyjmuję tedy z chęcią ten krzyżyk z miłości ku Tobie, daj, żebym bez krzyża nigdy nie był, a po śmierci wiecznie z Tobą królował. Amen.

Stacja VI. Panu Jezusowi twarz skrwawioną ociera święta Weronika

O Jezu mój! Jak mnie Ty kochasz, wołasz i mówisz do  mnie: Kogo ja kocham,tego zacinam; a ja tego uznać nie chcę, ale według własnej miłości i woli mojej żyję, a miłości Twojej się sprzeciwiam. Żałuję tego serdecznie. Niechajże za sprawą łaski Twojej mam ciągle przed oczami duszy obraz twarzy Twojej bolesnej, jakoś go na chuście Weroniki za jej uczynność wyraził, aby promienia światłości tego obrazu Twego serce moje oświeciły, abym postępki moje przeciwne miłości Twojej doskonale poznać, a Ciebie szczerze kochać mógł. Daj mi, o Jezu, skuteczną łaskę, żebym tych, którzy mnie nienawidzą, prześladują i ganią, serdecznie kochał, onym wszelką przyjaźń i wdzięczność świadczył, a tak godnym się stał oglądać twarz Twoją w królestwie niebieskim. Amen.

Stacja VII. Pan Jezus drugi raz upada pod krzyżem

O mój Jezu, gdy patrzę na Ciebie już drugi raz pod krzyżem leżącego, przypominam sobie częstokroć powtarzane grzechy moje, któremim Cię tak często obrażał. Grzechami moimi znieważałem Cię i gardziłem Tobą, a Ty milczysz na to i cierpliwie ode mnie znosisz. Jakże tedy ja grzeszny człowiek mam się uskarżać, że insi mną gardzą, że mnie prześladują, gdyć na nic nie zasłużyłem tylko na wzgardę i sromotę. Dla Ciebie o Jezu, na potem milczac wszystko ścierpię. Wszystkim tym, którzy o mnie źle czynią, dobroczynnością nagrodzę. O Jezu, daj mi to, abym tak kochać i cierpieć mógł dla Ciebie. Amen.

Stacja VIII. Pan Jezus cieszy płączace nad sobą niewiasty

O mój Jezu, Tyś powiedział (Iz 49): Taką miłością kocham cię, że mi nie podobno z pamięci wypuścić cię; taką piecze mam o tobie, że ani włosa jednego na głowie twojej ruszyć nie dam - a ja cię tak oziębło kocham, że się okazuję niecierpliwym w doświadczeniu moim. Wiem to zapewne, że ze mną dobrze myślisz. A cóż się tedy mam smucić i żyć bez pociechy w smutku i utrapieniu moim, kiedy tak łaskawego Boga i Pana mam, który w największym utrapieniu swoim jeszcze owe nad sobą płaczące niewiasty cieszył i nauczał, toć też i mnie w moim smutku pocieszy. O mój Jezu! W tej ufności i nadziei mojej teraz idę do Ciebie i proszę  o pomoc i pociechę, bo Serce Twoje tak łaskawe jest, że mnie ratować, wspomóc i pocieszyć pragnie. Ratujże mnie w tej biedzie mojej. Amen.

Stacja IX. Pan Jezus trzeci raz upada pod krzyżem

O Jezu mój, tu zaś leżysz pod krzyżem, ale częściej u drzwi serce mego stojąc, kołaczesz i pragniesz być wpuszczony do niego, ale znajdujesz go miłością własną i pychą moją zawarte. A dlatego prawie przypuszczasz na mnie różne krzyże i utrapienia na ukaranie tej pychy i nadętości mojej, abyś mnie uniżył i upokorzył. O Jezu, proszę Cię o odpuszczenie, żem się tak miłości i łasce Twojej dumą moją sprzeciwiał i przed Tobą serce moje tak mocno zamykał; uznaję, żem był zaślepiony, żem sobie głupie postępował. Nicem nie jest, nic swego nie mam, nic nie mogę, tylko grzeszyć. O, jak mi to pożyteczno, żeś mnie Ty, o Jezu, uniżył. Tobie tylko niech będzie wszelka część i chwała. Amen.

Stacja X. Pan Jezus z szat obnażony, żółcią i octem napojony

O mój Jezu, słusznie uskarżasz się, żem cię piołunem nakarmił, żółcią i octem napoił; stało się to, gdym rozkoszami i pieszczotami ciała mego we mnie miłość Twoją ugasił, i tak łaską Twoją gardził i ją utracił, dlatego gorzką żółcią utrapienia wszelkie ciała mego rozkosze uprzykrzasz, żebym je poznał i poprawił się i na wieki nie zginął. O mój Jezu, dziękuję Ci po tysiąckroć, że mnie tak na dobro moje chłostasz i karzesz. Dziękuję, że mnie tak łaskawie do miłości Twojej pociągasz. Nie mam większego niebezpieczeństwa w grzech upaść, jak jest ciało moje, a to niebezpieczeństwo oddalasz ode mnie tym krzyżem i utrapieniem moim, które na mnie przypuszczasz. O Jezu mój, karz mnie, zacinaj mnie, aby tak zacięte i skrócone ciało moje więcej do grzechu nie kusiło mnie; napój mnie winem skruchy i miłości serdecznej. Amen.

Stacja XI. Jezus okrutnie do krzyża przybity

O mój Jezu, na krzyżu okrutnie przybity, widzę teraz, żeś nie mógł więcej cierpieć jakeś cierpiał. Cierpisz zaś i te nieznośne męki, abyś nam na radość niebieską zasłużył. Dlatego też pobożnych i sprawiedliwych karmisz tu chlebem suchym i napawasz ich łzami, to jest wszelkim utrapieniem, żeby je cierpliwie znosząc, stać się mogli miłości i łaski Twojej a radości wiecznej godnymi. O Jezu mój, jak dobrze i mądrze więc i ze mną postępujesz, gdy mnie nawiedzasz i chłostasz, abyś mi na wieki przepuścił i wieczną dał nagrodę. Daj mi tylko dosyć cierpliwości, żebym wszystkie krzyże i utrapienia, które na mnie przypuścisz, cierpliwie od Ciebie przyjął i ponosił, a po życiu doczesnym do Ciebie się dostał do nieba. Amen.

Stacja XII. Jezus podniesiony na krzyżu umiera

O mój Jezu, wisisz na krzyżu między dwoma łotrami od wszystkich opuszczony. A czy ja też tak opuszczony być mogę? Serce twoje, o Jezu, dałeś włócznią otworzyć, a ostatnią kroplę krwi wylewasz, abym poznał, żeś mnie aż do śmierci kochał. O mój Jezu, któryś nieskończonej godzien miłości i ja też prawdziwie i szczerze Ciebie kochać pragnę. Oto Jezu mój, to maleńko, co teraz cierpię, ofiaruję Twemu kochającemu Sercu na świadectwo, że Cię serdecznie kocham. Przypuść na mnie krzyże i utrapienia, ile Ci się podoba, tylko daj, żebym Cię serdecznie kochał i od miłości Twojej nigdy się nie odłączył. Amen.

Stacja XIII. Jezus z krzyża zdjęty, złożony na łonie Najśw. Maryi Panny Matki swojej

O Jezu najmilszy, patrząc na bolesną Matkę Twoją pod krzyżem, gdy ciało Twoje zranione na łonie swoim piastuje, poznaję, że im bardziej kogo kochasz, tym go więcej doświadczasz, przypuszczając na niego krzyże i utrapienia. Zapewne żaden człowiek więcej nie ucierpiał jak najmilsza Matka Twoja, której serce w męce Twojej miecz boleści przeniknął, ale też żaden Bogu taki miły nie był, jak ona. O mój Jezu, Jest to wielka łaska być upewnionym miłości Twojej. Żeś tedy na mnie ten krzyż i to utrapienie przypuścił, pewny jestem, że mnie kochasz. Ach, pokazujże tę rózgę Twoją ojcowską, żebym poznał, żem jest synem (córką Twoją). O Maryjo, Matko miłości i boleści pełna! Z Tobą chcę cierpieć i kochać. Ach, nie dopuszczaj, żeby mi to moje utrapienie i ta łaska wielka na złe wynikła, ale mię do życia cnotliwego prowadziła. Amen.

Stacja XIV. Pana Jezusa do grobu składają

O mój Jezu, z grobu Twego świętego, do którego Cię uczniowie Twoi oraz i pobożne niewiasty z wielką żałobą złożyli, jeszcze mnie napominasz: Bądź wierny aż do końca, a ja dam tobie koronę żywota. Przetoż ten krzyż, to utrapienie chcę ponosić ze samej szczerej ku Tobie miłości aż do czasu z woli Twojej przenajświętszego przeznaczonego, choćby i do śmieci, aż się nade mną zmiłujesz i spełnisz obietnicę Twoją, dając mi koronę żywota wiecznego. O mój Jezu, jak hojna i obfita zgotowana jest zapłata i nagroda tym, którzy Cię kochają. Jeżeli teraz dla miłości Twojej jestem pogardzony, zelżony, wyśmiany i prześladowany, a to cierpliwie ponoszę, dostanę się do chwały wiecznej Twojej. Za to krótkie ponoszenie odbiorę radości wiekuiste. O Jezu mój, rany Twoje przenajświętsze w krzyżach i utrapieniach moich, mają być jedyną ucieczką i pociechą moją. Z Tobą cierpieć chcę na ciele i na duszy, a po śmierci pragnę Cię chwalić, wielbić i kochać na wieki. Amen.

Ofiarowanie

Najmilszy Jezu, dziękuję Ci najpokorniej, żeś mi dał poznać miłość i życzliwe serce Twoje. Dziękuję za krzyż i utrapienie, któreś na mnie tak łaskawie przypuścił,a pocieszyłeś mnie, że mi hojny i obfity pożytek przyniesie: że gdy z Tobą cierpię, z tobą też współdziedzicem królestwa Twego będę, boś mi to obiecał, a jesteś wierny w obietnicach Twoich. To moje nabożeństwo i cokolwiek teraz i potem na ciele i na duszy cierpieć będę, ofiaruję Ci i składam przez ręce najboleśniejszej Maryi Panny Matki Twojej do łaskawego serca Twego. Z Tobą, o Jezu, cierpieć, walczyć i milczeć chcę. Z Tobą żyć i umierać jedynie pragnę. Amen.

Komentarze